29 kwietnia 2014

Początek drogi i moja historia


Stało się, osiągnęłam wagę 62 kg i czuję się wielka. Pewne pomyślicie, że wcale nie ważę dużo, ale przy mojej budowie ciała to nie wygląda dobrze. Zacznijmy od tego, że przez większość mojego życia byłam szczupła i mogłam jeść wszystko co zechciałam bez wyrzutów sumienia. Wszystko zmieniło się po moich 21 urodzinach. Mój organizm jakby zwolnił i wszystkie ukochane smakołyki zaczęły odkładać się w dolnych partiach. Można powiedzieć, że właściwie od pasa w górę nie tyję (niestety cycki od pączków mi nie rosną) natomiast cały tłuszcz odkłada się na dole a zwłaszcza w dolnej części brzucha, boczkach i udach. Nie pasują na mnie już żadne spódnice i spodnie sprzed ponad 8 lat (a mam ich sporo w szafie i do tego większość z metkami). Przytyłam bardzo szybko, ale mentalnie czułam się nadal szczupłą dziewczyną. Najbardziej bolały mnie uwagi innych ludzi. Niektórzy uważali, że dla mnie to będzie komplement jeśli powiedzą, że teraz mam wreszcie na czym siedzieć. Ja tęskniłam za moją małą pupką, ale jednocześnie nic nie robiłam.

I nadszedł czas, że już nie mogę się oszukiwać i chować pod luźnymi koszulkami. Zaczynam walkę nie tylko o szczupłą sylwetkę, ale również o zdrowie. Zakupiłam pomocnika w tej ciężkiej drodze a jest nim orbitrek. Mam nadzieję, że zdąży do mnie dotrzeć przed weekendem majowym. Zamierzam wycisnąć z siebie siódme poty i nawet Pan Informatyk nieśmiało zapytał czy on też będzie mógł skorzystać z tej machiny. ;) Zastanawiałam się też nad karnetem na siłownię, ale wiem, że miałabym problem z dojazdem więc własny orbitrek ratuje mnie w takiej sytuacji. Pogoda za oknem jest coraz ładniejsza więc zaczną się też rowerowe wycieczki po okolicy.

Co chcę osiągnąć? Najważniejsze jest dla mnie zrzucenie brzuszka, ud i wysmuklenie łydek. Chciałabym też podnieść pośladki. Nie podam wam konkretnej wagi, którą chcę osiągnąć bo przy ćwiczeniu moim zdaniem jest to bez sensu. Zamieniamy tłuszcz na mięśnie a te jak pewnie wiecie ważą więcej. Cel jest jeden a mianowicie chcę się zmieścić we wszystkie ubrania, które czekają na lepsze chudsze czasy. :) Oczywiście nie zapominam też o zdrowiu. Chcę ograniczyć białe pieczywo, słodycze i słodkie napoje. Organizm na pewno mi za to podziękuje.

PS: No nie... nie ma dziś u mnie wody a ja muszę wyjść do ludzi. ;( Chyba najwyższa pora kupić suchy szampon.

9 komentarzy:

  1. Każde postanowienie o zmianie jest dobrym pomysłem, tym bardziej takie, które poprawi twoje samopoczucie, jeśli ćwiczenia sprawią,z e będziesz szczęśliwsza to ćwicz, by wejść swobodnie w te ciuszki z metkami :) powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. powodzenia i wytrwałości życzę
    ja kiedyś ćwiczyłam na orbitreku i niestety zrezygnowałam - strasznie zaczęły pekać mi naczynka na nogach
    kiedy trafiłam do chirurga naczyniowca - okazało się, że mam problemy z kręgosłupem

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciskam kciuki i mocno kibicuję :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobno postanowienie jest najważniejszym krokiem. :) Trzymam kciuki. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie, że nie stawiasz sobie konkretnego celu wagowego! najważniejsze jest dobre samopoczucie i zdrowie : ) trzymam kciuki i chętnie będę obserwować Twoje zmagania. wierzę, że dasz radę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Łał, ten post tchnął we mnie bardzo pozytywie. Szczere trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję, ze będziesz zadowolona z efektów! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. przychodzi ki moment, ze trzeba coś dla siebie i ze sobą zrobić. tylko trzeba byc naprawde na to gotowym, żeby entuzjazmu wystarczyło na dłuzej niz tydzień. powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  8. powodzenia :) też posiadam taki sprzęt - mniej się męczysz niż przy normalnym bieganiu ale poprawia sprawność fizyczną :)

    OdpowiedzUsuń
  9. powodzenia i trzymam kciuki ! :)

    OdpowiedzUsuń